DNA stylu: Jeanne Damas

W ostatnich dniach na blogu debiutują nowe kategorie. Jest już beauty – tutaj moje przygody w świecie makijażu, a zanim rozwinę skrzydła (a zbliża się ten dzień) i zacznę na blogu prezentować siebie, schowam swój styl za pięknymi plecami innych. To przy okazji także pytanie do Was, drodzy Czytelnicy, o kim chcielibyście przeczytać i na kogo popatrzeć. Kategoria „DNA stylu” to pigułka estetycznych wyborów tych, którzy mają jakże cenny zmysł komponowania garderoby idealnie dobranej do ich osobowości i urody. To podręcznik tego, co sprawia, że świetnie wyglądają. To zbiór inspiracji, które – mam nadzieję – wkrótce złożą się tutaj w niczego sobie podpowiedź, jak kreować wizerunek. Nic kategorycznego, żaden zestaw żelaznych zasad, bardziej czas spędzony w towarzystwie osób, na które miło popatrzeć.

Zaczynamy od Jeanne Damas. Dwudziestoczteroletnia Paryżanka jest nową ulubienicą świata mody. Ma wszystkie cechy „it-girl” – jest śliczna i kocha modę. Trochę modelka, trochę aktorka, trochę projektantka mody, uczestniczka życia towarzyskiego stolicy. Ma wielu fanów, matka chrzestna paryskiego stylu, Inès de la Fressange, mówi o niej: „To nowoczesna Paryżanka. Kiedy nosi jeansy, robi to w wyrafinowany sposób, a kiedy zakłada sukienkę, natychmiast staje się cool. Ma w sobie to coś, co sprawia, że uwielbiają ją dziewczyny w jej wieku”. Ale to chyba więcej niż to, skoro już nie dwudziestoletnia Inès też dała się oczarować. De la Fressange, konsultantka marki Roger Vivier, zaproponowała Jeanne firmowanie swoją twarzą jesiennej kampanii marki w 2015. Nie jest to zresztą jedyne zlecenie reklamowe Damas, ale zanim o biznesie, porozmawiajmy o sztuce. Konkretnie o sztuce noszenia jeansów. Tę Damas opanowała do perfekcji:

Jeśli z czymś należy kojarzyć tę dziewczynę, byłyby to dwie rzeczy – zawsze pomalowane usta i świetnie dobrane do figury jeansy. W figurze Paryżanki tkwi zresztą sekret jej sukcesu. Po fali popularności szczuplutkich dziewcząt, a w ostatnich latach był to warunek uzyskania statusu „dziewczyny naszych czasów”, na chodniki Paryża wkracza ona – szczupła oczywiście, ale o kobiecych kształtach, z wyraźnie zaakcentowaną talią, z pełnym biustem i kobiecymi biodrami. To nie jest figura, którą kochają uwielbiane przez Kate Moss czy Alexę Chung zawieszone na biodrach skinny jeans. Te zresztą odchodzą do lamusa. Nowe najmodniejsze jeansy są wysoko taliowane, nie tak bezlitośnie obcisłe i nosi się je nie tylko do koszul, ale i do skąpych sweterków, które są ulubioną częścią garderoby naszej bohaterki. Najchętniej od Belli Freud (ostatni, ten z 1970) i Sonii Rykiel (chociaż mamy też na pierwszym zdjęciu Kenzo). Jeśli zaś chodzi o jeansy („Nigdy dość poszukiwań tej idealnej pary”), Damas najchętniej kupuje je w A.P.C. (zajmiemy się tą marką niedługo na blogu) i w Acne. Do tego dodatki, Jeanne to nie jest polska szafiarka i nie musi koniecznie paradować z torebką z logo (chociaż i takie ma), czasem wystarczy jej, jak każdej szanującej się Paryżance, koszyk. Kogoś Wam to przypomina? Tak, w Damas jest coś z Jane Birkin. Bardziej kobiecej, mocniej umalowanej, ale to wciąż ta kobieta. Nieuczesana Paryżanka z grzywką, w espadrylach i jeansach. Jeanne znalazła coś, co mieści się w kategorii „inspiracja”, a nie „kopia”. Jane eksperymentowała z makijażem, ale po latach to jest jasne – stawiała na naturalność. Jeanne bez szminki czuje się naga. To także świetna sztuczka, by najprostszy nawet zestaw, jeansy i t-shirt od razu zrobić bardziej eleganckim. A że ładnemu we wszystkim ładne, to osobny temat…

Skoncentrujmy się na dodatkach. Żyć w wielkim mieście trzeba, bez torebki i wygodnych butów nie ma szans, a Paryż to miasto po którym się spaceruje, jak inaczej zasiadać na kawę i papierosa w tych wszystkich czarujących kawiarniach? Damas stawia na jakość swoich dodatków, ale niekoniecznie ich ostentację. Zerkam na zestaw zdjęć na tej stronie, zero logo. Wprawne oko rozpozna torebkę Stelli McCartney, komplet Rogera Viviera, na profilu na Instagramie cieszyła się ostatnio torebką Gucci, a jej ulubione espadryle to i moje ukochane, marki, która w latach 70. zauroczyła samego Yves Saint Laurenta, Castañer (serio, najlepsze na świecie). Poza tym klasyka – dodatki uniwersalne, ponadczasowe. Żadnych szalonych projektów, wzorów czy kolorów. Ludzie, którzy wierzą w styl, nie wierzą w trendy. Nie dla nich rzeczy, które pozostają w roku, w którym były modne. Dla Damas dodatki to inwestycje, od zabawy są poszarpane Levisy czy t-shirty vintage. Kiedy zaś na horyzoncie pojawia się sukienka, sprawa robi się poważna. Może to za sprawą „warunków”, o których już było, może to wspomniana szminka, ale w Jeanne jest coś kobiecego, bardzo zmysłowego. To nie jest chłopczyca, ona potrafi nosić sukienki. I bawić się tym, że jest kobietą, kimś, kto chce się podobać. Żadnych minimalistycznych fasonów, żadnej trudnej, awangardowej mody. Sukienki Damas są po prostu ładne. Kiedy je wybiera, pozwala grać im główną rolę, żadnych marynarek, płaszczy. Proste obuwie, skromna torebka. Damas do perfekcji opanowała sztukę Coco Chanel – „Zanim wyjdziesz z domu, zerknij w lustro, odejmij jedną rzecz, którą masz na sobie, teraz jesteś gotowa, by pokazać się światu”. Nasza bohaterka nie jest minimalistką, ale rozumie sztukę redukcji. I kiedy nie tonie w dodatkach i błyskotkach, może sama być najważniejszym elementem każdej swojej stylizacji. To ten przypadek, kiedy patrzysz na być może świetnie ubraną dziewczynę, ale jednak – przede wszystkim na dziewczynę.

Jeanne już od kilku lat pojawiała się w kronikach towarzyskiego życia Paryża, ale ostatnich kilkanaście miesięcy to już prawdziwe szaleństwo. Jest jedną z najchętniej fotografowanych Paryżanek, blogerzy uwielbiają jej styl, pisze o niej „Vogue”. To moment, kiedy zarabia się na swojej popularności. Damas ma już na koncie kilka zleceń. Zaprojektowała minikolekcję dla francuskiej marki La Redoute, to dość podstawowe, kiepskiej jakości rzeczy, nic nadzwyczajnego. Ale sława o niej dotarła też do Ameryki, Damas zaprojektowała kolekcję dla Reformation, zdjęcia reklamowe poniżej. To wciąż nic wielkiego, dość nieskomplikowane ubrania, ale już widać, że to będzie jej grunt – codzienna moda, ubrania z dość osiągalnej półki cenowej. Kto pierwszy zgarnie ją, by zaprojektowała kolekcję jeansów, ustrzeli złoto. A ambicji nie sposób jej odmówić, podpisała kontrakt ze słynną agencją modelek, zaprzyjaźnia się z domem mody Gucci, bez dwóch zdań najmodniejszą obecnie marką, jest dyskretną ambasadorką Sonii Rykiel, nawiązała współpracę z Miu Miu. Buduje markę dziewczyny uwielbiającej papierosy, wino i tańce, która nie pozwoli, by ubrania przeszkodziły jej w zabawie w mieście czy leniwym lunchu w restauracji. W wyborach Damas jest coś bardzo wygodnego, gdy stylizacja jawi się jako sztuka planowania, pewnego wysiłku włożonego, by wszystko pasowało, by grało idealnie. Ona jest z tych dziewczyn, które – tak przynajmniej to wygląda – mają to we krwi, cokolwiek włożą, wyglądają świetnie, więc czemu mają się przejmować, co na siebie w pośpiechu zarzucą? Ta nieformalność wyborów Jeanne to jej wielka siła. Niech z niej korzysta, bo prędzej czy później w życiu it-girl pojawiają się marki z najwyższej półki, które kuszą, ale i zmuszają do wierności. I nagle kończą się spontaniczne zakupy w Zarze, butikach vintage czy sklepach ze średniej półki jak wspomniane Acne. A „dziewczyna naszych czasów” traci kontakt z dziewczynami swoich czasów, bo którą stać na sukienkę Chanel i pasujące do niej dodatki tej samej firmy? W świecie wypożyczonych ubrań i kontraktów reklamowych wciąż można pozostać sobą, ale coś zawsze się traci. Cieszmy się Jeanne, póki nie porwie jej Vuitton czy Dior. Sto sześćdziesiąt tysięcy obserwujących na Instagramie zaczyna robić z niej łakomy kąsek.

Damas to nie tylko swobodny styl, ale i pewna lekkość bytu. Nie ma się co dziwić, w końcu Paryżanka! Kto ma ochotę poświntuszyć na Google, znajdzie sporo nieprzyzwoitych zdjęć Damas, która swoją zmysłową stronę lubi odkrywać przed naczelnym fotografem niegrzecznego Paryża, Olivierem Zahmem. O papierosach i winie już było. O niechęci do makijażu innego niż szminka też. Inne sekrety urody Jeanne na przykład tutaj, w skrócie – wszystko typowo paryskie. Prostota i pielęgnacja. Co oczywiście idealnie komponuje się z jej stylem, prostym, skupionym na wszystkich atutach. Zima, spędzona w męskich płaszczach Isabel Marant za nami, czas na wiosnę w sukienkach, potem lato we własnoręcznie obciętych starych jeansach i jesień, jak zawsze pełną swetrów i jeansów. Wydaje się tak proste, prawda? A jednak to Jeanne ma to „coś”.

Kto następny w cyklu? Czekam na Wasze sugestie w komentarzach!

9 thoughts on “DNA stylu: Jeanne Damas

  • 09/03/2016 at 08:40
    Permalink

    Nie znałam tej dziewczyny ;) widzę duże podobieństwo do Pani Ani ;) Prosty styl, ale bardzo miło się patrzy. Taka codzienna moda dla zabieganej kobiety, chętnie poznam ją bliżej;)

    Reply
  • 09/03/2016 at 18:04
    Permalink

    Moje sugestie: Julia Restoin-Roitfeld, Sofia Coppola, Charlotte Casiraghi

    Reply
  • 09/03/2016 at 19:20
    Permalink

    Pani Aniu, miałam wrażenie, że czytam o Pani.

    Reply
    • 09/03/2016 at 19:37
      Permalink

      Zdjecia temu szczesliwie przeczą, tyle na moja obronę :)

      Reply
  • 09/03/2016 at 23:46
    Permalink

    Alexa Chung, Caroline de Maigret ;)

    Reply
  • 15/03/2016 at 11:05
    Permalink

    Poproszę o Tildę Swinton. Nie mam pojęcia jak nosi się na co dzień, ale jej stylizacje czerwonodywanowe zawsze robią na mnie wrażenie, są tak inne od tego, co obowiązuje, również w kwestii makijażu – nie tylko brak sztucznych rzęs, ale w ogóle brak tuszu.
    Cóż, jestem kolejną osobą, która zauważa podobieństwo między Panią a bohaterką. Gdy rzuciłam okiem na główne zdjęcie pomyślałam, że to Pani – grzywka, zmysłowe usta i chochlik w oczach :)

    Reply
    • 15/03/2016 at 11:07
      Permalink

      Tilda swietny pomysł! Zeby nie było ze tylko Paryżanki :)

      Reply
  • 28/12/2017 at 17:54
    Permalink

    Pani Aniu szanowna!
    Kiedy kolejna odsłona DNA stylu?

    Reply

Odpowiedz na „MadelaineAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *