Nowe jeansy.

Ten wpis zainspirowała Pani Hanna z Finlandii (!), pisząc do mnie w mailu: „Bardzo proszę o jeansowy post. Jakie, skąd, ciąć czy nie ciąć?” Służę pomocą. Co prawda czuję się przy tym jak zdrajca. Zamierzam napisać o nowym, bo nowe nadeszło, a sama siedzę w wysłużonych, wytartych skinny jeans. Bo z jeansami właśnie tak jest – znajdź swój model (U mnie? Wersja ekonomiczna to Topshop Jamie, wersja „nie jadłam w tym tygodniu ciastek, więc się w nie wcisnę” – Original High Waisted Skinny Jean Saint Laurent) i trzymaj się go tak wiernie, jak jeansy twojego tyłka. Bo znalezienie ideału… Daję słowo, czasem mam wrażenie, że szybciej trafi się dobry mężczyzna, niż ta jedyna, skrojona jak na miarę para jeansów.

Poszukiwania moich ideałów to były lata upokorzeń (wciąż mówimy o jeansach! :). Pamiętam, dawno temu Karl Lagerfeld zaprojektował minikolekcję dla marki Diesel. Byłam wtedy w Mediolanie, strasznie podobała mi się jedna para, postanowiłam, że będzie moja. Jakaż była moja rozpacz, kiedy sprzedawca powiedział mi – dziewczynie z biodrami – żebym zapomniała, że się w nie zmieszczę. O tym zapomniałam. O tej przykrości nie bardzo. Pamiętam też moją wizytę w jeansowym królestwie londyńskiego domu towarowego Selfridges – tysiące jeansów. A przynajmniej takie miałam wrażenie, taszcząc je wszystkie do przymierzalni. Z której wyszłam po godzinie mokra, potargana i przekonana, że jestem najgrubszą, najmniej proporcjonalną i właściwie z pewnością przeklętą dziewczyną. Po czym weszłam do GAP-a kilkadziesiąt metrów od Selfridges, stwierdzając z ulgą, że mam po prostu przeciętnie amerykański tyłek, a nie taki stworzony do jeansów za 300 funtów. W czasach przed Kim Kardashian (były takie, młodzieży!), znalezienie fajnych jeansów dla bardziej kobiecych kształtów graniczyło z cudem. Te od Victorii Beckham doszły chyba do mojego kolana. Te od JBrand, jednej z najsłynniejszych firm produkujących jeansy z wysokiej półki przeklęłam chyba najmocniej – ich rozmiarówka jest tak okrutna, że już biorąc je do ręki i patrząc na te liczby czułam w sobie każdego ze zjedzonych w życiu croissantów. Nawiasem mówiąc za JBrandy można ich kupić z kilkaset. Nie zastanawiałabym się nawet chwili.

Ale do rzeczy. Jeśli ktoś czuje się znudzony obcisłymi jeansami, a te zdominowały rynek w ostatnich latach, ten sezon przynosi wyczekaną zmianę. Nazywając sprawy po imieniu – skinny jeans są niemodne, już, skończyło się. Alison Mosshart, Kate Moss i Lou Doillon pewnie nie zmienią przyzwyczajeń, ale wszystkie nie-supermodelki i nie-długonogie wokalistki mają wreszcie nowe opcje. Te świeżo modne modele potrzebują jednak instrukcji obsługi. Ze skinnies sprawa była prosta – albo jesteś dość szczupła, by je nosić, albo wygląda to po prostu nieładnie. Teraz jednak sprawy się komplikują. Ale po kolei. Gdybym miała powiedzieć krótko, jakie jeansy są modne w tym sezonie, powiedziałabym trzy rzeczy:

1. Wysoko taliowane.
2. Długość 7/8, najlepiej postrzępione na dole, mogą być z lekko rozszerzoną nogawką.
3 Na pewno nie obcisłe, a reszta to już indywidualna kwestia. Od bardzo luźnych, po bliskie klasycznemu krojowi (za klasyczny weźmy np. 501 Levi’s)

I najlepiej, żeby nasze nowe jeansy były wszystkim tym jednocześnie. Tyle teorii. Teraz przykład. Wybieram Alexę Chung. Chung, 170 cm wzrostu, bardzo, bardzo szczupła z długimi nogami. Ktoś, na kim dobrze leżą właściwie każde jeansy. Po latach noszenia skinny jeans, po romansie z ogrodniczkami, w tym sezonie – a także w kolekcjach, której zaprojektowała dla AG Jeans – lansuje nowy model, z nogawką, która pozwala wyeksponować buty (od razu wymówka, by kupić nowe!) oraz z wyższym stanem:

Nie wygląda strasznie, prawda? Skinny już w ostatnich sezonach bardzo poszło w górę, z bioder w talię. To tylko następstwo tej ewolucji. Modne dziewczyny nosiły wysoką talię już od kilkunastu miesięcy, teraz muszą już tylko obciąć kilka centymetrów nogawek. Najlepiej z fantazją, by zbliżyć się do najmodniejszych spodni sezonu. Chociaż kosztują ponad 1000 euro, są wyprzedane wszędzie. Tak gorącą marką jest obecnie Vetements. Zszyte z fragmentów jeansów, z nierówną nogawką, zaprojektowane na wysoką talię i szczodre w biodrach. Wariacja na temat wygodnych, codziennych jeansów, jakie znamy z zachodnich filmów z lat 80. i 90. – nie bez powodu w tym wpisie witają Was Thelma i Louise. Jeszcze niedawno taki model spodni uchodził za szczyt obciachu, „mamuśki”, mówiło się pogardliwie. No, to mamuśki teraz pokażą pannicom. Te jeansy Vetements to starannie sfotografowany na ostatnich tygodniach mody przedmiot pożądania. Poświęcano mu teksty, galerie zdjęć, analizy. Co takiego jest w tych jeansach, że są tak rozchwytywane? Obok typowego przekleństwa lansu przychodzi mi do głowy tylko to, że kobiety zmęczyły się obcisłymi spodniami, ściśle opinającymi ciało, co nie zawsze jest komfortowe. Te rzeczywiście wyglądają wygodnie. I łatwiej w nich ukryć o jeden lunch za dużo w Café de Flore.

Spodnie Vetements to – choćby z racji ceny i ograniczonej dostępności – przypadek ekstremalny. O czym warto jednak pomyśleć, to czy nie spróbować zmierzyć się z nowym modelem spodni. Wysoka talia uwielbia kobiecą sylwetkę, więc wszystkie dziewczyny z biustem i biodrami pięknie podkreślą idealną „klepsydrę” właśnie takim modelem. Długość 7/8 skraca sylwetkę, potrzebna jest więc czujność przy wyborze obuwia – botki, wszystko co „tnie” kostkę – także szpilki z paskiem wokół – tylko dla wysokich i bardzo szczupłych. Reszta musi pomyśleć o obcasie. I sprawdzić, w którym miejscu spodnie przecinają sylwetkę. Jeśli sprawia wrażenie niższej i cięższej, choćby leżały idealnie w pasie i w biodrach, zostawiamy w sklepie. To największe wyzwanie tego modelu – jak zachować w nim ponętną figurę, bo tracimy biodra i nogi. Jedna z najbardziej rozchwytywanych modelek ostatnich miesięcy, Gigi Hadid, ilekroć wybiera luźne, łobuzerskie spodnie, zawsze odkryje wtedy brzuch. Moda modą, ale trzeba czuć się kobietą.

Siostra Gigi, Bella też stawia już na nową długość, podobnie jak Chloe Sevigny i Emma Roberts. Zresztą, by pokazać te czerwone buty Unique, własnoręcznie obcięłabym swoje jeansy. Każda z pań ma inny model spodni, ale każdy jest już wybrany według nowych zasad. Te są jednak zawsze do naciągnięcia – po pierwsze i najważniejsze, w dzisiejszych czasach, gdy materiały współpracują z ciałem, nadając mu idealny kształt, gdy mamy zatrzęsienie kolorów, fasonów, na każdej półce cenowej, nic tylko wybierać, przebierać. A dla fanek skinny, nie do przekonania, może chociaż taka opcja – lekko je podciąć i zrobić sobie sezon eksponowania pięknego obuwia? To długość stworzona do tego. A, i jeszcze jedno! Nagie kobiece kostki są bardzo seksowne, proszę o tym nigdy nie zapominać! (Chloe była na festiwalu filmowym Sundance, tam zimno, możemy jej wybaczyć).

Przez ostatnie dni zadałam sobie trud zmierzenia wielu, zbyt wielu par jeansów, by coś podpowiedzieć tym, którzy chcą się skusić na nowy model. Wnioski mam takie. Ta sylwetka nie minie po sezonie, będzie obowiązywać przez kilka najbliższych lat, oczywiście jeszcze modyfikowana. Więc lepiej się z nią oswajać, a także myśleć, że sieciówki tak naprawdę uderzą z nią dopiero za kilka miesięcy, gdy będą już pewne, że to obowiązujący, ustanowiony trend. Na razie badają grunt – czy klient jest gotowy na zmianę? Czy ciągle pragnie swoich ulubionych modeli? Zacznijmy jednak od wyższej półki cenowej. Z tych, które mierzyłam, mnie najbardziej przypadły do gustu jeansy Acne Studios (pierwsze z lewej). Zrobione z porządnego jeansu, który czułam, że będzie pracował ze mną, z moim ciałem, ułoży się do mnie, ale nie porozciąga, nie straci fasonu. Fachowa włoska robota, niech nikogo nie zmylą strzępienia u dołu – to nie amatorka. Czułam się w nich super wygodnie, jakbym chodziła w dresie – gdybym kiedykolwiek chodziła w dresie. W środku spodnie, które myślę, że zatrzymam – z kolekcji Topshop Unique. Pokazowa, najdroższa linia Topshopu jest po prostu super i czeka grzecznie w kolejce na swój czas, bo należy się jej wpis. Z nimi jest jednak ryzyko – wymagają idealnego dopasowania. Jeśli się trafi, że rozmiar był projektowany z naszą sylwetką w myśli, opinają ją z wielką klasą, to naprawdę świetnie zrobione jeansy. Trzecie zdjęcie to wspomniane Vetements – jeśli ktoś ma ochotę popatrzeć, jak samodzielnie zrobić najmodniejsze spodnie sezonu.

Byłam też w sieciówkach, jak wspominałam, te dopiero się rozkręcą. Z tych, które odwiedziłam, a byłam chyba we wszystkich, najbardziej zaimponował mi Stradivarius – trzymają rękę na pulsie. W sklepie jest z sześć modeli bardzo na czasie, w świetnej cenie 79 – 99 złotych. O jakości się nie wypowiem, bo nie tego się szuka w takich sklepach, ale zauważyłam, że to jeans z większą ilością elastanu, pewnie łatwiej trafić tak na parę, która leży dobrze we wszystkich miejscach, najczęściej niestety za cenę tego, że nigdzie idealnie. To środkowe zdjęcie. Po lewej Trend, najambitniejsza linia H&M i to nie są najłatwiejsze do noszenia spodnie, ale dają dużo stylizacyjnej radości. Bardzo szczupłe osoby mogą iść na całość ze stylizacją oversize, inne mogą schować to i owo, a wyeksponować na przykład piękną talię i biust w body. Takie spodnie powinny też świetnie wyglądać ze szpilkami i klasyczną czarną marynarką. A po prawej moja dobra rada, złapcie te. Są jednej z moich ulubionych firm, Sandro. I są na przecenie, jeszcze w pełnej rozmiarówce. Oglądałam je kilka miesięcy temu, świadoma już zmian, tej małej rewolucji w jeansowym świecie. Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do mnie nie będziecie tyle czekać i dacie się porwać tej bezkarnej, jakże przyjemnej odmianie. Udanych zakupów i eksperymentów!

I jak, Pani Hanno? Pomogłam?

8 thoughts on “Nowe jeansy.

  • 14/03/2016 at 22:11
    Permalink

    Takie luźniejsze i „za krótkie” spodnie kojarzą mi się głównie z trudami dzieciństwa, gdy nigdy nie miałam spodni dobrej długości. Byłam za chuda do swojego wzrostu, a wszyscy mi wytykali, że mam wodę w piwnicy. Potem się wyrównałam :D

    Reply
  • 15/03/2016 at 00:04
    Permalink

    Hmmmm…. A nie ma Pani może brata? Żeby tak napisał podobny tekst dla facetów. Bo to jest dopiero wyczyn kupić męskie jeansy ( ja wciąż mówię wycieraki, ale żona się ze mnie śmieje). Do rzeczy… facet w męskich wycierakach może tylko stać i koniec. Nie można się pochylić bo zaraz tyłek na wierzchu. Nie można kucnąć bo spodnie pękną na… Sznurowane buty – można zapomnieć. Zabawy z dzieckiem – tylko chodzenie na szczudłach. Wraca się do domu i chciałoby się przebrać w dres czy coś… Nie bardzo bo głupie tak byle jak chodzić ubranych. Koszmar. Chciałem kupić sobie Ogrodniczki, ale żona zagroziła, że ze mną na wyjdzie. Takie czasy teraz specyficzne więc liczę na „dobrą zmianę” w tej materii.

    Reply
  • 15/03/2016 at 08:17
    Permalink

    Ja właśnie szukam nowych jeansów,teraz wiem co kupię. Na pewno nie bardzo obcisłe-znudziły mi się. Podobają mi się mamuśki;)

    Reply
  • 15/03/2016 at 17:13
    Permalink

    :))) od dwóch lat już chodzę w takich spodniach, CK, po wujku, jego niski stan, dla mnie wysoki, przez co zawsze były za krótkie o pare cm i je podwijałam, teraz mogę wypuścić i ewentualnie podciąć o 1/2cm

    Reply
  • 17/03/2016 at 10:54
    Permalink

    Świetny, naprawdę świetny tekst o dżinsowych trendach! Przykłady z wyższej i niższej półki – doskonałe.
    Właściwie nie interesuję się modą tak bardzo. Właściwie nie mam czasu i chyba za wiekowa już jestem, żeby szukać, śledzić, podążać, korzystać i topić duże fundusze na ubrania. ALE… Pani blog uwielbiam i czytam regularnie. Bo tu chyba nie tylko o ciuchy chodzi, ale o to pisanie, o to analizowanie, o ten Pani zachwyt sztuką. A Panią „znam” z radia, bo ponad modę przedkładam muzykę rockową :) Pozdrawiam.

    Reply
  • 28/03/2016 at 19:45
    Permalink

    Takie jeansy mam po bracie. Czekały od lat 90-tych i doczekały się…

    Reply
  • 30/03/2016 at 11:18
    Permalink

    Nie chcę/ nie mogę /nie podoła temu trendowi :( I gdzie ja mam się schować z moimi skinny jeans przez następne kilka sezonów ? Czy nie będzie choć odrobiny litości dla zatwardziałych wyznawców tego typu jeansów ? Jakiejś małej hybrydy pozwalającej na zachowanie proporcji – luźno na górze obcisło na dole ? Ja rozumiem, że nowy trend, ja rozumiem, że ma być luźniej ale w takim wypadku co z resztą ? Co z oversizowymi bluzkami i luźnymi marynarkami ? Co mam zrobić z całą garderobą skrupulatnie kompletowaną przez ostatnie kilka lat ? Chyba Pani wpis wpędził mnie w stan modowego niepokoju …

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *