Przegląd prasy.

Pomyślałam, że ta przestrzeń może na chwile odpocząć od moich marudzeń, złośliwości i wymądrzania się. Dziś w roli głównej zdjęcia! Zanim nowy tydzień przyniesie kolejną debatę nad jakością polskiego „Vogue”, bo drugi numer pojawi się już za kilka dni, zaglądamy do prasy międzynarodowej. U mnie w domu już kwiecień, niestety nie w roślinach doniczkowych, które wyraźnie odczuły, że zapomniałam o nich jak Martha Stewart o legalnym płaceniu podatków. Na półce z gazetami – nie mam półki z gazetami, mam dom z gazetami – już numery kwietniowe, pełne przerażającej idei, że moda z lat osiemdziesiątych wraca na dobre (nawiasem mówiąc, tak, lata 80. wracają w pełnej przerysowanej krasie). Mój super subiektywny wybór jeszcze się temu opiera, właściwie jestem w kwietniu dość romantyczną dziewczyną! Taka jest moja ulubiona sesja miesiąca, od niej zresztą zaczniemy. A, i jeszcze jedno. Czy w kampanii Burberry, czy nawet tu w kilku sesjach – to jest sezon Królowej. Zresztą, zobaczcie poniżej.

Wiele przykrego powiedziałam o brytyjskim „Harper’s Bazaar”, a najbardziej przykrą rzecz zrobiłam – przestałam regularnie kupować. Za dużo tam dla mnie biegającej boso po angielskich łąkach nimfy w haute couture, a za mało dobrego dziennikarstwa i mody, z którą chcę lub mogę mieć cokolwiek innego. Kobieta brytyjskiego „HB” to taka, którą albo nie jestem – o dwie dekady starsza i o dobre dwa zera na koncie bogatsza, albo wręcz nigdy nie będę. Ale nie zmienia to faktu, że w każdym numerze jest jedna piękna sesja, stylizowana przez Leith Clark. To zawsze będą malownicze, romantyczne ujęcia, bo taka jest Leith. I to zawsze będzie uczta dla oka, czasem wielka, jak tu, w sesji „Monarch Of The Glen”. Zdjęcia: Erik Madigan Heck, pozuje Audrey Marnay.

W kwietniowym brytyjskim „Vogue” mnóstwo świetnych sesji, w tym powrót na łamy jednego z moich ulubionych fotografów, Nicka Knighta. Ja wybrałam jedną z najskromniejszych, ale nigdy nie umiem odmówić małej czarnej. Niezmiennie najgenialniejsze, co kobieta może mieć w swojej garderobie. Zawsze działa, zawsze oprawia urodę, nigdy nie wyjdzie z mody i nigdy nie przyćmi kobiety. Dodajcie do tego dziewczynę z grzywką i klimat retro zdjęć Craiga McDeana i chyba nikt się nie dziwi, że wybrałam właśnie tę sesję (pozuje Anya Taylor-Joy).

W magazynie „POP” Cindy Crawford. Supermodelki w XXI wieku odnalazły się różnie – niektóre świetnie, jak Naomi Campbell, niektóre powoli odeszły w zapomnienie, jak Linda Evangelista, niektóre wspaniale weszły w wiek (jak na modelkę) dojrzały, jak Christy Turlington, a niektóre musiały czekać na swoje nowe pięć minut – jak Cindy Crawford, która nie załapała się na pierwszą fazę nostalgii za pięknościami z lat 80. Za to teraz jest jej czas, wszystko za sprawą fenomenalnej kariery jej córki, którą zresztą możecie podziwiać i tu. Nowa fala popularności Cindy to także znak czasów – jak wspominałam, lata 80., podsycone jeszcze nastrojami społecznymi, a była to dekada, która dodała wizerunkowo siły kobiecie, będą głównym źródłem inspiracji w nadchodzących sezonach. Co widać i w tej sesji, która bezwstydnie przypomina, jak wyglądał świat trzydzieści lat temu. Versace, Pepsi i dziewczyna. Trochę mnie te „duże” włosy przerażają… Zdjęcia: Charlotte Wales.

Magazyn „W”, wątłe dziecię giganta prasowego, Conde Nast, ciągle jeszcze próbuje czymś zauroczyć, ale jest chyba na to za późno. Wrzucam aż dwie sesje z najnowszego numeru, wrzucam z niekłamaną przyjemnością, ale i wątpliwością – jeśli bierze się filmowców, by zrobili coś na gruncie modowym, a efekt końcowy wygląda tak, jak każda inna sesja, to znaczy, że pomysł był niedobry, prawda? Bo tak właśnie jest. Luca Guadagnino przynajmniej był też fotografem, nie tylko „pomysłodawcą”, jak Greta Gerwig (nawiasem mówiąc, czy tylko ja uważam „Lady Bird” za film nadzwyczajnie przeciętny?). „Sister My Sister”, to tytuł jego sesji, w której pozują Rianne van Rompaey i Adwoa Aboah.

luca5

luca1

Wspomniana Greta Gerwig dostała jedną aktorkę, Florence Welch. „Mam tylko motyle i łzy”, tak wyobraziła sobie swoją bohaterkę Flo, dodając, że granie opętanej osoby nie wydało się jej jakimś nadzwyczajnym wyzwaniem. Nie było nim też pokazanie soczystej dawki mody, bo tę Welch uwielbia, a w tych stylizacjach, mocno vintage, z pewnością czuła się blisko „siebie”. Tę sesję wrzucam z tak wielką tęsknotą za jej nową muzyką. Niedługo. Zdjęcia: Tina Barney.

flo2

ps. dziękuję za wszystkie komentarze pod „Czytam”. Wzruszona.

7 thoughts on “Przegląd prasy.

  • 10/03/2018 at 01:31
    Permalink

    Z sesji Craiga McDeana, buty z 3 i 4 zdjęcia są którego projektanta?

    Reply
  • 10/03/2018 at 12:30
    Permalink

    Audrey, mała czarna, Cindy i Florence-nie mogę oderwać wzroku od tych zdjęć!! Sesja z Adwoa cóż, jest dla mnie delikatnie mówiąc słaba.

    Reply
  • 10/03/2018 at 21:42
    Permalink

    Mała czarna urocza, ale to sesja „Monarch of the Glen” podbiła dziś moje serce. Podoba mi się każde zdjęcie!!! To aż niemożliwe!!! :)

    Reply
  • 12/03/2018 at 00:04
    Permalink

    Nowa okładka albumu „Numer 1” Fisz Emade Tworzywo bardzo przypomina pierwsze zdjęcie z sesji z Charlotte Wales ;)

    Reply
  • 12/03/2018 at 14:19
    Permalink

    Czy poprzedni tydzień nie miał przynieść pewnego ogłoszenia? :) Kiedy możemy spodziewać się szczegółów tego „nowego”? :)

    Reply
  • 15/03/2018 at 12:56
    Permalink

    ‚nie mam półki z gazetami, mam dom z gazetami’ <3

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *